Tegoroczny luty to czas, gdy zimowe, śnieżne dni cieszą mnie tak, jak już dawno nie cieszyły :) Jednocześnie, z mieszanką radości, nadziei i niepokoju niecierpliwie odliczam czas do wiosny. Bo zmiany idą jak nic !
Nie ukrywam, że siły twórcze nie zawsze trzymają się mnie kurczowo, a ostatnio nawet czmychnęły gdzieś pod łózko i wcale nie myślały wyjść. Na całe szczęście, po moich usilnych prośbach zmieniły zdanie i mogę się pochwalić, że szykuje się wieszakowa kolekcja. Szczególnie, że domkowe wieszaki, (te najulubieńsze z dachówką) już dawno tu nie gościły. Oto jeden z nich :
Pozdrawiam !
Dorota