niedziela, 29 grudnia 2013

Ciepłe chałupki

Nieduże, miękkie i przytulne domki, jako mini podusie, zabawki lub dekoracyjne zawieszki. Tym razem nie z drewna, a z wełnianej tkaniny (z odzysku).
W końcu zimową porą nie ma to jak ciepła chałupa ! ;)





Pozdrawiam !
Kokka 

wtorek, 17 grudnia 2013

Barka

Jak tylko zobaczyłam ten kawałek drewna to od razu wiedziałam co z niego powstanie. Trochę więc na przekór zimie a trochę dlatego, że niecierpliwość jest niestety jedną z moich wad głównych i zamiast tworzyć coś w świątecznym klimacie (na co już pora najwyższa) zabrałam się za barkę.
Może Święta przeczeka ona w porcie ale zaraz później popłynie w Nowy Rok
z dobrymi życzeniami :) 





Pozdrawiam !!!
Kokka 

piątek, 13 grudnia 2013

Zimowa Twierdza

Zimowe chłody coraz bardziej dają się we znaki... a przecież to dopiero początek ! Może warto wtedy przeczekać do lata w Zimowej Twierdzy, patrzeć z okna wysokiej wieży jak białe płatki lecą z nieba ? A później, gdy już zrobi się na prawdę biało wyjść na zewnątrz i ulepić bałwana, pobiegać z psem po świeżym śniegu i znów wspiąć się na najwyższe piętro...





Pozdrawiam ciepło !
Kokka

wtorek, 10 grudnia 2013

Dla miłośników wieczornych seansów TV

Idąc ulicą po zmroku można zobaczyć niebieskie okna w kamienicach gdzie mieszkają amatorzy wieczornych seansów TV :)





Ps
Święty Mikołaj mnie nie zawiódł i przyniósł całą górę prezentów. Będę się nimi bawić do Nowego Roku albo jeszcze dłużej więc świąteczne, domowe porządki odraczam do świąt następnych ;)


Pozdrawiam ! 
Kokka 

środa, 4 grudnia 2013

W chłodnym tonie

Kurczowo trzymam się tonów chłodnych. Nie wiem czy powodem jest ten zimowy chłód, czy to jakaś inna przyczyna. W każdym razie kocham ostatnio wszelkie szarości, błękity i turkusy. Wszystko co mi wpada w ręce ma właśnie któryś z odcieni tych kolorów. Kamieniczki uderzają więc w tony chłodne i póki co chyba tak im zostanie :)





Pozdrawiam !
Kokka 

niedziela, 1 grudnia 2013

Kamieniczki

Tym razem na warsztat poszły deski. 
Plan zabudowy ulicy Kamienicznej przewiduje ciąg wąskich kamieniczek, ułożonych w linii prostej albo w półokręgu, może trochę na ukos, a może jedna za drugą. Jest też możliwość, że staną w kontrolowanym nieładzie. Na razie ukończono dwie, które same nie wiedzą jak najlepiej się ustawić. Podobno najważniejsze by okna były od wschodu słońca ;)





Pozdrawiam ! 
Kokka 

niedziela, 24 listopada 2013

Domek z przeszłością

Zostało mi jeszcze kilka kawałków z drewutni pełnej resztek po przebudowie chatki, w której spędzaliśmy tegoroczne wakacje. 
Gdy trzymam je w rękach  lubię zgadywać czym były wcześniej...
...może ramą kuchennego okna, o którą co rano opierał się gospodarz i patrzył na rozciągającą się poniżej wioskę,... może progiem w sieni, który tysiące razy przekraczany był przez domowników i gości,...a może starą werandą, gdzie w letnie popołudnia odpoczywano po wytężonej pracy fizycznej, a która nocami była świadkiem dzikich pożegnań, lub powrotów na pijanych z radości nogach.  

Podczas urlopowych wieczorów lubiliśmy siadywać w jednej z izb i patrzeć na belkę pod sufitem, na której dawni gospodarze z dumą wyryli rok powstania domu - 1928. 

Dziś w oparach takich właśnie domysłów i wspomnień powstał domek z szarą dachówką, zardzewiałymi antenami i kto wie jak bardzo burzliwą przeszłością ;) 




Pozdrawiam !
Kokka 

czwartek, 14 listopada 2013

Ciepło ...cieplej...

Dawno mnie tu nie było. Dwa jesienne, piękne miesiące które minęły od ostatniego posta, dosłownie przeleciały mi jak krótka chwila pod natłokiem różnych spraw codziennych.

Nadszedł chłodny czas. Ciepłe kurtki, swetry, czapki i szaliki są już nieodłącznym elementem każdego dnia. Doskonałym dopełnieniem tego zimowego, garderobianego obrazu jest biżuteria, która też może sprawiać wrażenie "ciepłej". W tej roli próbowałam zaprzyjaźnić dzianinę z filcem. Chyba się dogadały :)






Pozdrawiam !
Kokka

piątek, 20 września 2013

Statek

Po lecie już ani śladu ! Powoli aklimatyzuję się w jesieni... choć tęskno mi do ciepłych dni. Mimo, że moje tegoroczne wakacje miały typowo górski przebieg, a do morza mam geograficznie bardzo daleko, to jednak marinistyczne klimaty trzymały się mnie co jakiś czas.

Na definitywne i nieodwołalne zakończenie lata... 
statek na mieliźnie


Pozdrawiam !
Kokka 

czwartek, 29 sierpnia 2013

Domki z odpadów - ciąg jeszcze dalszy

Dwa tygodnie urlopu minęły bardzo szybko ... za szybko ;) Już prawie pora opuszczać to ciche, urokliwe miejsce. Na koniec przedstawiam cztery domki powstałe w ostatnich dniach.






W tych ostatnich dniach naszego pobytu ujawnili się kolejni mali mieszkańcy. Pewna ciekawska popielica podglądała nas w łazience podczas kąpieli ;) Takie spotkanie to ogromne szczęście bo popielica jest w Polsce gatunkiem chronionym, zagrożonym wyginięciem. Te tutejsze mają się chyba całkiem nieźle i oby tak pozostało :)


To by było na tyle z wakacyjnego odpoczynku. Kilka domków zostawiam tutaj na prośbę właścicieli Chatki. Reszta jedzie z nami do domu, wraz z kilkoma fajnymi kawałkami surowych, drewnianych odpadków.
Bardzo się ciesze na wszystkie dobre słowa na temat domkowej twórczości. To one w dużej  mierze sprawiają, że mój zapał nie maleje, a wręcz rośnie. Dziękuję Eco Manufakturze za post o  moich domkach na jej blogu (to była miła i motywująca niespodzianka :) ) A BLOG z całego serca polecam jako skarbnicę ciekawych pomysłów i inspiracji.

Pozdrawiam (jeszcze) z odludzia !
Kokka

niedziela, 25 sierpnia 2013

Domków z odpadów ciąg dalszy

Od kilku dni znów możemy cieszyć się piękną pogodą. Słońce sprawiło, że w okolicy aż roi się od jeżyn (korzystam z tego maksymalnie). Mogłam też, z powrotem przenieść się na zewnątrz z moimi drewienkami. 
 








Pozdrawiam !
Kokka 

środa, 21 sierpnia 2013

Z drewnianych odpadów

Poniedziałek przywitał nas piękną pogodą.  Postanowiłam poszperać w przydomowej drewutni, w poszukiwaniu "czegoś". Tym "czymś" okazało się kilka odpadów (chyba ze starych drzwi i ościeżnicy), które w sam raz nadawały się do przerobienia ich na miłe dla oka dekoracje.
Jeszcze tylko kawka ... i do pracy.



Największy kawałek przeistoczył się w zamek.  


Kolejnego dnia pogoda postanowiła się radykalnie odmienić, a chłód z ulewą wygnały mnie pod dach. 
W zaciszu domowym powstały więc domki : 



Nieprzyjazna aura przyniosła jednak coś pozytywnego ... niezwykle urokliwe i nastrojowe mgły, które od rana do wieczora unosiły się nad okolicą. 



Przy okazji deszczowej pogody ujawnili się też nasi, sympatyczni współlokatorzy. Ciekawskie oczka zaglądały nam za próg :) 




Jest pięknie, ale ja mimo wszystko wypatruję słońca ...



Pozdrawiam !
Kokka