Jak tylko zobaczyłam ten kawałek drewna to od razu wiedziałam co z niego powstanie. Trochę więc na przekór zimie a trochę dlatego, że niecierpliwość jest niestety jedną z moich wad głównych i zamiast tworzyć coś w świątecznym klimacie (na co już pora najwyższa) zabrałam się za barkę.
Może Święta przeczeka ona w porcie ale zaraz później popłynie w Nowy Rok
z dobrymi życzeniami :)
Pozdrawiam !!!
Kokka
Piękna barka:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńOMG!!!
OdpowiedzUsuńParę tygodni temu przeczytałam w Wysokich Obcasach artykuł o życiu na barce. Rozmarzyłam się, zamyśliłam a potem czas przyśpieszył i zapomniałam!
I tak oto ten cudnie ożywiony kawałek drewna sprawił, że znowu zapachniało kanałami ukochanego Amsterdamu!
Kokko, pięknie mnie zaskoczyłaś, dając obietnicę, że najlepsze wciąż przed nami!:)!
<3!!!
Dzięki ! Mam nadzieję, że tak właśnie będzie :)
Usuńod fragmentu: I tak oto... podpisuje się obiema rekami pod komentarzem Agnieszki :) Paręnaście lat temu dane mi było pomieszkać kilka miesięcy w Holandii... przywołałaś wspomnienia z tego czasu :)))
UsuńNo to tym bardziej się cieszę :)
UsuńBajeczna :)))
OdpowiedzUsuńCudowne rzeczy tworzysz! Barka jest wspaniała! :)
OdpowiedzUsuńabsolutnie rewelacyjna
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne :-)
Usuńusiadłam:) jest cudna! :)
OdpowiedzUsuń