niedziela, 25 października 2015

Szare Góry

Hop! Hop! ... nie wiem czy ktoś tu jeszcze zagląda,... ja w każdym razie nie zaglądałam dawno. Tegoroczna wiosna przyniosła nam mnóstwo szczęścia i obowiązków zarazem :) Kto czasem rzuca okiem na kokkowego fejsbuka być może widział, że w kwietniu przyszedł na świat pewien mały człowiek o imieniu Miłosz, zwany również okazjonalnie Panem Dyrektorem.



Tak, tak,... mała osóbka w iście dyrektorskim stylu podporządkowała sobie większość mojego czasu
(z resztą jeszcze zanim przyszła na świat musiałam mocno wyhamować z grubszymi pracami w warsztacie). Gdzieś z tyłu głowy ciągle czaiła się myśl, że zaniedbuję, nie zaglądam, nie śledzę, nie piszę...
na szczęście w miarę szybko przyszło opamiętanie : "STOP - to czas dla was ! wykorzystaj go !"   Wykorzystałam. Przez kilka miesięcy mój świat kręcił po domowej orbicie w okół małego człowieka i muszę powiedzieć, że był to czas niezwykle cenny, pełen zachwytów mimo, że chwilami bywało ciężko, ale przede wszystkim czas nauki, odkrywania nowego człowieka i siebie samej na nowo. Skłamałabym jednak pisząc, że wyłączyłam się z pracy na sto procent. Odbywały się warsztaty dla dzieci (obiecuję w końcu zrobić relację), powstało kilka drobnych rzeczy, lecz zabrakło czasu żeby o nich napisać.  A ja z blogowaniem mam tak, że nie umiem "na szybko", ani pisać ani czytać moich ulubionych :) Lubię usiąść z kawą, przemyśleć, wczytać się. Chyba dlatego najbardziej "odpuściłam sobie" właśnie blogosferę.
Tak sobie więc byliśmy, mijał dzień za dniem, aż tu nagle Trach! jest jesień !... z maleńkiego Pana Dyrektora zrobił się nieco większy Pan Dyrektor i przyszedł również czas, by projekty do tej pory przechowywane w głowie i notatniku, powoli, po kolei wprowadzać w życie. :)



To by było na tyle prywaty ;)


Już jakiś czas temu zamarzyła mi się seria dekoracji, która będzie połączeniem geometrycznej formy, szlachetnego drewna oraz treści bliskiej mojemu sercu. Góry - moje ukochane, mimo że nie jestem wytrawną turystką, nie wybiegnę w poskokach na Rysy, nie wymienię jednym tchem wszystkich polskich pasm i szczytów i ostatnio oglądam je jedynie z pewnej odległości, ... to uwielbiam je :) Czerpię energię
i siłę z ich spokoju i piękna, wystarczy chwilę posiedzieć, popatrzeć i pooddychać.

Seria "Szare Góry" wykonana jest ze świetnej jakości drewna dębowego i piszę to z pełnym przekonaniem, bo znalazłam na prawdę dobre, zaufane źródło :) Na razie w ramach serii powstały stojaki na zdjęcie lub grafikę dostępne w dwóch rozmiarach oraz potrójna dekoracja w sam raz do pokoju dziecięcego, lub po prostu dla tych, którzy tak jak ja chcieliby móc namiastkę górskiej harmonii postawić na półce i mieć na co dzień  :)














Pozdrowienia !
Dorota.

środa, 11 lutego 2015

Luty


Tegoroczny luty to czas, gdy zimowe, śnieżne dni cieszą mnie tak, jak już dawno nie cieszyły :) Jednocześnie, z mieszanką radości, nadziei i niepokoju niecierpliwie odliczam czas do wiosny. Bo zmiany idą jak nic !
Nie ukrywam, że siły twórcze nie zawsze trzymają się mnie kurczowo, a ostatnio nawet czmychnęły gdzieś pod łózko i wcale nie myślały wyjść. Na całe szczęście, po moich usilnych prośbach zmieniły zdanie i mogę się pochwalić, że szykuje się wieszakowa kolekcja. Szczególnie, że domkowe wieszaki, (te najulubieńsze z dachówką) już dawno tu nie gościły.

Oto jeden z nich :





Pozdrawiam !
Dorota

środa, 31 grudnia 2014

Stary Rok - Nowy Rok

Dziś ostatni dzień roku i zarazem ostatni dzwonek by napisać po tak długiej przerwie. Dawno mnie tu nie było... dawno nie odwiedzałam też Waszych blogów (mam nadzieję, że wybaczycie :) )

Rok 2014 żegnamy zarówno z wdzięcznością jak i pokorą. Był to dla nas czas wielkich i licznych zmian (stąd ta długa, blogowa przerwa), dużych wrażeń, niemałych trudów. Na przemian: radości i rozczarowań, z czego radości szczęśliwie stoją w przewadze :) Możemy śmiało powiedzieć, że był to rok intensywny i dobry :) Teraz z ciekawością patrzymy ku następnemu :)

Piszę w liczbie mnogiej, bo KOKKA ma też męską cześć, która co prawda nie spędza długich godzin w warsztacie, ale pomaga i wspiera na wszelkie możliwe sposoby i bez tego wsparcia wiele rzeczy nie byłoby możliwych. Dziękuję <3

W Nowym Roku życzę Wam wszystkim dobrej energii, ciepłych myśli i całego mnóstwa tego co sobie wymarzyliście, do czego zmierzacie oraz siły by móc przenosić małe i wielkie góry :) Dobrego !


Przez ten czas, gdy po długiej przerwie w warsztacie leciały drzazgi, a czasu było zbyt mało by o tym napisać, powstało kilka nowych rzeczy :

Domy wieszaki, domki wiszące... i te najmniejsze stojące








Zimowo przywitały się zwierzaki. Pewnego dnia zamarzyło mi się, by zimę spędzić w dalekiej Skandynawii, w małym domku na skraju lasu, gdzie łosie mogłyby zaglądać do okien (w porze popołudniowej kawy na przykład ;))
Może kiedyś się spełni :)



Moje serce skradły także koniki, o których będzie osobny post, gdyż były one bohaterami pewnych warsztatów :)


Święta nie mogły się obyć bez gwiazd :)









Świąteczne upominki sprawiły że ciepło zrobiło się nie tylko na sercu. Piękny termofor w autorski, żuczkowy wzór od Sonii Jeje oraz śliczny domek piernikowy (nie do schrupania ;) od Agnieszki Misiury  Dzięki dziewczyny <3


Wspaniały był ten świąteczny czas :)


Jeszcze raz wszystkiego co najlepsze na Nowy Rok !
i zimy pięknej !!!


Pozdrowienia
Dorota

środa, 20 sierpnia 2014

Drewniane muchy

Ostatnio moje myśli i ręce zajęte były prawie całkowicie domkowymi wieszakami
i biżuterią inspirowaną naturalnym pięknem drewna. W głowie i szkicowniku czekały sobie grzecznie kolejne projekty, które teraz powoli i w kolejności są realizowane. Jednym z nich są muchy ! Muchy drewniane, wygładzone, lakierowane i dopieszczone :)
Pomysł ów zakiełkował dnia pewnego, gdy małżonek mój, kontemplując przed wspólnym wyjściem swe oblicze w lustrze, tak oto zagaił : "a może byś zrobiła coś dla mężczyzn wieeeesz..." Po krótkiej burzy mózgów mięliśmy zapał i wstępny szkic :) ... no i byliśmy spóźnieni dobre kilkadziesiąt minut !

Pierwsze muchy powstały i nie są tylko dla mężczyzn. O nie !
W wersji większej - dla dużych chłopców. W wersji mniejszej - dla dziewczyn.
A w zasadzie... jak kto chce ! ;)  W końcu są efektem kooperatywy stuprocentowo kobieco-męskiej.






Pozdrowienia :)
Dorota

czwartek, 24 lipca 2014

Prace lipcowe ...

 Spojrzałam na datę ostatniego wpisu na blogu i zastanawiam się kiedy minęły te wszystkie dni,... gdzie podział się prawie cały lipiec ?...
Otóż lipiec siedział sobie w warsztato-pracowni, a siedział tam tak na prawdę od połowy czerwca (bo wtedy pracownia powstała). Przyniósł sporo zmian, pomysłów, planów do wykonania. Ja również siedzę w tej pracowni i obiecuję sobie, że nie będą to plany pięcioletnie ;)

Na początek mini domki z uroczych starych dech podłogowych, oraz statki ze stolarskich odpadów :)
(O statkach i domkach będzie niebawem więcej ).





W tym miejscu muszę Was ostrzec, że jeśli chcecie wejść na słuszną ścieżkę bycia nierozrzutnym człowiekiem (jako i ja chciałam), i jeśli pierwszym krokiem na tej drodze ma być zakup niedrogiego sprzętu np. autorskiej marki sieci marketów Jula ... to nie czyńcie tego :) 

Z kolejnych, pięknych starych dech, które udało mi się zdobyć powstały dekoracyjne domki do powieszenia oraz wieszaki. Tym razem nieco inne, bardziej minimalistyczne z okienkami osadzonymi w wgłębieniach, aby zyskały efekt przestrzenności :)







Oczywiście ja tego wszystkiego nie robię sama. Mam wysoce wyspecjalizowaną ekipę, która nigdy nie próżnuje <3


Pozdrawiam Was ciepło !
Dorota (Kokka )