niedziela, 24 listopada 2013

Domek z przeszłością

Zostało mi jeszcze kilka kawałków z drewutni pełnej resztek po przebudowie chatki, w której spędzaliśmy tegoroczne wakacje. 
Gdy trzymam je w rękach  lubię zgadywać czym były wcześniej...
...może ramą kuchennego okna, o którą co rano opierał się gospodarz i patrzył na rozciągającą się poniżej wioskę,... może progiem w sieni, który tysiące razy przekraczany był przez domowników i gości,...a może starą werandą, gdzie w letnie popołudnia odpoczywano po wytężonej pracy fizycznej, a która nocami była świadkiem dzikich pożegnań, lub powrotów na pijanych z radości nogach.  

Podczas urlopowych wieczorów lubiliśmy siadywać w jednej z izb i patrzeć na belkę pod sufitem, na której dawni gospodarze z dumą wyryli rok powstania domu - 1928. 

Dziś w oparach takich właśnie domysłów i wspomnień powstał domek z szarą dachówką, zardzewiałymi antenami i kto wie jak bardzo burzliwą przeszłością ;) 




Pozdrawiam !
Kokka 

czwartek, 14 listopada 2013

Ciepło ...cieplej...

Dawno mnie tu nie było. Dwa jesienne, piękne miesiące które minęły od ostatniego posta, dosłownie przeleciały mi jak krótka chwila pod natłokiem różnych spraw codziennych.

Nadszedł chłodny czas. Ciepłe kurtki, swetry, czapki i szaliki są już nieodłącznym elementem każdego dnia. Doskonałym dopełnieniem tego zimowego, garderobianego obrazu jest biżuteria, która też może sprawiać wrażenie "ciepłej". W tej roli próbowałam zaprzyjaźnić dzianinę z filcem. Chyba się dogadały :)






Pozdrawiam !
Kokka